Fuge a malo
sonata na flet altowy i klawesyn
trzy części
Uciekaj od zła – tak brzmi tłumaczenie, dalej w częściach: 1. Corde. 2. Mente, 3. Anima, czyli sercem, umysłem i duszą. To moja kolejna prośba do ludzi – bądźmy lepsi, starajmy się.
(dotąd niewykonane)
Miniatury Ryśka Kai
na dwa fagoty, dwie wiolonczele i fortepian
Całość stanowi hołd pamięci jednego z najwybitniejszych polskich artystów plastyków, który pomimo ogromnego dorobku, wielkiego talentu – geniuszu, ogólnoświatowej sławy, zawsze pozostał ciepłym, przystępnym i skromnym człowiekiem, który bardzo wiele mnie nauczył, i który będzie – już przez swój dorobek – uczyć dalej. Nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy się zetkną z jego dziełem. Istnieje duża szansa, że powstanie jeszcze niejeden cykl tych miniatur oraz, że zostaną one wydane na płycie, zobaczymy kiedy! /WIĘCEJ
Jeremiada ofiar przemocy
sonata na wiolonczelę i fortepian
trzy części
Sonata napisana w 2016 roku. Do jej skomponowania najważniejszym impulsem były konflikty i akty terroru na tle Kryzysu Migracyjnego Europy.
Pierwsza część wyraża głęboki żal, ale przede wszystkim przerażenie. To zaszczuta ofiara, której w pewnym momencie zaczyna zacierać się rzeczywistość i właściwy stan rzeczy, ofiara poddana zbyt długiemu stresowi sama zaczyna uczestniczyć w akcie zbrodni. Strach przeradza się w gniew wywołany brakiem wzajemnego szacunku i wzajemną wrogością – to obraz innej sytuacji, w której ofiara czując psychiczne i fizyczne cierpienie podejmuje nierówną walkę z oprawcą. w finale ktoś postronny chce zmienić świat, początkowo spokojnie prosi o zaprzestanie aktów przemocy, jednak błaganie wkrótce przeradza się w rozpaczliwy krzyk. Jednak przemoc jest wygodna, szybko przynosi zysk i przeważnie zwycięża. /WIĘCEJ
Energia
sonata na skrzypce i fortepian
cztery części
Sonata opowiada o przeróżnych formach energii, która działa nie tylko w wielkiej skali – całego Wszechświata, ale też takiej, która oddziałuje na nas samych, w naszym małym tu i teraz. Opowiadam o energii przyciągania i odpychania, o grawitacji, energii elektrycznej i promieniowaniu, o energii naszych ciał i umysłów, czy wreszcie energii samej przestrzeni i pustki. To muzyka zarówno o tych jej formach dobrze poznanych, ale też i tych ukrytych, których nie potrafimy nawet zmierzyć.
(dotąd niewykonane)
Acqua-forte
fantazja na dwa flety koncertowe i flet altowy
Utwór stanowi zupełnie abstrakcyjny opis techniki plastycznej tytułowej akwaforty i trzy etapy powstawania dzieła: przygotowanie, wytrawianie, sporządzenie odbitki. Utwór został zaprezentowany podczas Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Meeting Fletowo-Klarnetowo-Perkusyjny” w Szczecinie, w roku 2021.
Południca
poemat na flet, fagot, puzon basowy, tubę,
kontrabas i fortepian
Poemat przedstawiający scenę trójki dawnych słowiańskich bohaterów: wiejskiej pary wiodącej proste życie wokół roli i pól oraz tytułowego demona. Historia tragiczna pełna napięcia, w której kobieta pozostaje sama – jej mąż traci życie w udarze słonecznym. Punktem kulminacyjnym w muzyce jest stylizowany czeski taniec ludowy, furiant.
(dotąd niewykonane)
Śmierć Swaroga
poemat na wiolonczelę, harfę i fortepian
Poemat ten opowiada o śmierci nie tyle jednego ze słowiańskich bogów, co o końcu pewnej epoki i zniszczeniu wartości, jakie w były w niej aktualne. Muzyka nie zawiera żadnych elementów ludowych, stanowi zaś podwójną symbolikę – ów Swaróg jest tu jakimkolwiek dawnym bogiem-porządkiem, który został zastąpiony innym, niekoniecznie lepszym.
(dotąd niewykonane)
Ingenium
na wiolonczelę na prawą rękę i kwartet smyczkowy
Ten, w zasadzie, kwintet smyczkowy, dedykowany Izabeli Połońskiej, jest hołdem dla jej zmarłego męża, Dominika oraz jego ogromnego wkładu artystycznego i pedagogicznego, jaki po sobie pozostawił. Niestety nie było nam dane dokończyć wspólnie tego dzieła, mam jednak nadzieję, że utwór zostanie wykonany w jego duchu, przez jedną z jego najwybitniejszych studentek.
(dotąd niewykonane)
Tren pamięci
Dominika Połońskiego
poemat na wiolonczelę i fortepian
Tren z 2018 roku jest utworem pełnym nostalgii i refleksji związanych z umieraniem. Utworem, w którym dostojne i szerokie akordy zestawione są z zaskakującymi taktami pełnymi ruchu. Całość stanowi ilustrację bezradności, a wręcz gniewu z powodu czyjejś śmierci i naszego niezmiennego już osamotnienia. Muzyka przedstawia wspomnienia, drobne chwile – czasem śmieszne, albo nawet dziwne, ale z jakiegoś powodu ważne i niezatarte. To właśnie w te najbardziej wyraźne wspomnienia uciekamy, ale tylko na krótką chwilę. Niestety pomimo obecności wielu bliskich ludzi, utrata tej najważniejszej dla nas osoby sprawia, że pogrążamy się w bezgranicznej i przerażającej pustce. Utwór dedykowany pamięci Dominika Połońskiego, jednego z najwybitniejszych wiolonczelistów i pedagogów, jakich miałem zaszczyt poznać. /WIĘCEJ
Świadectwo zapomnienia
preludium i fantazja
na dwoje skrzypiec i fortepian
Muzyka odzwierciedla historię całkiem zwykłego, „przeciętnego” człowieka. Bierze się on znikąd, nie ma ważnych przodków, niewiele potrafi. Szybko zauważa, że świat wymaga od niego wielkiego wysiłku niewiele oferując w zamian, w dodatku za wcześnie trzeba podjąć decyzje, których konsekwencji się nie rozumie. W drugiej części ten ktoś zdaje sobie sprawę, że zostaje sam, jest anonimowy w tłumie i może liczyć tylko na siebie, zaczyna swoją mozolną drogę, udaje mu się nawet osiągnąć mały sukces. Szybko zauważa, że to tylko chwila, pojawia się wyniszczająca rutyna, nawet kiedy powie się stanowczo – nie – niczego to nie zmienia. Po przeżyciu danego mu czasu człowiek ten znika – jak trwałe jest świadectwo jego istnienia? a może jest jakiś ślad tego, że zapominamy? /WIĘCEJ
Requiem dla nieznanych
na dwa kwartety smyczkowe
To drugie z moich requiem, choć powinienem zaznaczyć, że chronologicznie – pierwsze, bo powstało przed bardzo wielu laty, jeszcze przed rokiem 2000. Requiem bez słów, bez oddzielonych części dedykowane jest tym wszystkim, którzy odeszli w zapomnieniu, tym, o których nie tylko nic nie wiemy, ale o których istnieniu nie mogliśmy się w żaden sposób dowiedzieć.
(dotąd niewykonane)
Treblinka
na mały zespół kameralny i perkusję
Jednoczęściowy poemat powstał niedługo po tym, jak dowiedziałem się o nie tylko o samym istnieniu obozu zagłady w Treblince, o tragedii, jakie spotkała niezliczona liczba ludzi, ale o czymś znacznie bardziej dla mnie pozbawionym sensu – miejsce to zostało całkowicie zmiecione z powierzchni ziemi, po niegdyś sprawnie działającej machinie śmierci nie został żaden ślad, tak jakby to nigdy nie miało miejsca. Nawet nie sposób ustalić kto stracił tam życie…
(dotąd niewykonane)