Czytałem o nich będąc jeszcze w szkole średniej, czytałem też o różnych „dyrdymałach” typu: tajemnicza energia, wibracje kamieni itp. Co się okazało? Pojechaliśmy w tę część Polski, aby każdego dnia pojechać gdzie indziej – ot Węsiory miały być bazą wypadową, ale nic z tego! Codziennie byliśmy na kręgach, siedzieliśmy, spacerowaliśmy, czytaliśmy książki. Coś tam jest: coś, co przyciąga i pozwala odzyskać spokój. Tu się odpoczywa tak… inaczej, nie potrafię tego wyjaśnić, ani opowiedzieć, ale tęsknię za tym miejscem, bardzo chcę tam wrócić.