TORUŃ
Miasto zaskoczyło mnie ilością opuszczonych kamienic w ścisłym centrum. Nie sądziłem, że zjawisko to może przybrać aż taką skalę. Poza tym, miałem jakieś dziwne wrażenie, że miasto mnie jakoś nie chce przyjąć. Wiem, że to dziwnie brzmi, ale czułem się jakoś tak obco, a przecież raczej wszędzie czuję się dobrze i nie mam problemów z wczuwaniem się w klimat obcych mi miejsc, a jednak nie tym razem i długo zastanawiałem się z czego to wynika? Nic konkretnego nie przyszło mi do głowy, miasto – jak każde inne – ma swoje wady i zalety, nic zaskakującego, ludzie też bardzo różni – jedni optymistycznie nastawieni, inni zupełnie nie, czyli standard…
Jednak coś sprawia, że nie jestem w Toruniu u siebie i kropka. Poza tym zagadkowym stanem mojego ducha, stan miasta nie jest najlepszy. Mam wrażenie, że wciąż jeszcze jest tu cały szereg problemów do rozwiązania, zatem nie można było wiele odświeżyć. Zagospodarowanie Wisły dość niefortunne, może trafiałem w taki dziwny czas, ale brudno tam i nieprzyjemnie, mam nadzieję, że to tylko przejściowa sytuacja. Podobnie jak odnawianie kamienic i bloków – wiem, że ogrom z tym zachodu, ale Toruń wciąż taki szary i obdrapany przez to, a przecież potencjał jest ogromny, starówka – istne cacko, mnóstwo zieleni, parków, tylko trzeba tu odświeżyć!