Katalog kompozycji

Droga nadziei

utwór jednoczęściowy

W dwudziestym pierwszym wieku wybuchła wojna… Niewiele mogę zrobić. O wojnach, śmierci i o innych tragediach napisałem już bardzo wiele muzyki, tym razem chciałem się skupić na wierze w lepsze jutro. Mnóstwo Ukraińców rozpoczęło swoją drogę – drogę na zachód, drogę nadziei.
(dotąd niewykonane)

Obok czasu

dwunastoczęściowa suita

To zbiór miniatur do filmu pod tym samym tytułem, który tworzę wraz z Mieszkańcami jednego z łódzkich domów pomocy społecznej, w którym pracuję. Muzyka opowiada o codzienności, o sprawach dużych i małych, o zupełnie innym świecie, o którym większość ludzi nie ma pojęcia. Dwie części z tego cyklu posłużyły też za muzykę do tańca. /WIĘCEJ

Miniatury z pamiętnika

czterdzieści utworów w zbiorze

To zbiór miniatur – ilustracji moich bardzo osobistych przeżyć. Nigdy nie pisałem pamiętnika, ale to, co czułem i przeżyłem najmocniej zamykałem w muzyce. To właśnie w tej formie utrwaliłem swoje wspomnienia. Cykl ten zostanie wykonany przez Michała Sztekmilera, który zdaje się doskonale te wspomnienia rozczytywać, rozumieć i bezbłędnie interpretować.

5 intermezzów z dawnego czasu

zbiór utworów o charakterze etiud

Intermezza pochodzą z tego samego okresu co „Miniatury z pamiętnika”, także opowiadają o starych dziejach, ale opowiadają pięć ważnych, wręcz przełomowych dla mnie przemyśleń, które mnie dzisiaj w pewnym sensie stanowią. Podobnie, jak wspomniany wyżej cykl – już wkrótce utwory zostaną wykonane i zarejestrowane.

W dalszej kolejności należałoby wymienić już pojedyncze utwory, które nie są zebrane w żaden cykl. Do najważniejszych należą:
– Pyrrus – etiuda koncertowa (tak trudna, że nawet obawiam się, czy kiedykolwiek zostanie przez kogoś wykonana, być może jest niewykonalna…)
– cztery marsze żałobne (z których jeden jest pierwszym „dojrzałym” utworem, jaki napisałem)
– Taniec gnoma
– Zła kołysanka
– Kosmos
– Ballada ekscentryka
– Etiuda lisztowska
I wiele innych utworów, które w większości nie nadają się do publicznej prezentacji, głównie dlatego, że się na nich po prostu uczyłem, poszukując swojego języka i środków wyrazu, które dzisiaj są dla mnie (ponoć) charakterystyczne.