Przyzwyczajeni jesteśmy do czytania życiorysów, not biograficznych, czy haseł encyklopedycznych, które na ogół zaczynają się tak:
„urodzony 19 października 1982 roku w Zgierzu (woj. łódzkie) kompozytor muzyki poważnej (…)”
– i tu już mogą pojawić się zastrzeżenia, a co najmniej wątpliwości.
O ile ta pierwsza część – o dacie i miejscu mojego urodzenia – jest jak najbardziej prawdziwa, to czy jestem kompozytorem? Potem może jeszcze mógłbym napisać, że jestem malarzem i poetą, czy literatem… Cóż – żyjemy w kraju, w którym trzeba mieć na te słowa poparcie w postaci państwowych dokumentów.
Moje uczelniane braki przynoszą mi jednocześnie trudności i ogromne korzyści, ale nigdy nie były dla mnie przeszkodą. Dostępność wiedzy, książek, podręczników, artykułów jest przecież wspaniała, więc jeśli ktoś chce się czegoś nauczyć – może. Muszę jedynie robić to nieco dłużej, z większym nakładem sił i energii, bo przecież niczego nie otrzymałem na tacy. To, co w tej sytuacji ja sam oceniam jako najcenniejsze, to fakt, że nigdy nikt nie wbił mi do głowy utartej ścieżki, żadnych zasad, ram, ani schematów, dzięki czemu cała moja sztuka jest tak specyficzna i indywidualna. W tym miejscu chciałbym też podkreślić, że mam swoją złotą i niezmienną (w każdej dziedzinie) zasadę – nie tworzyć tak, jak inni, bo oni to już zrobili najlepiej jak potrafili, więc kopiowanie, czy podrabianie nie ma dla mnie żadnego sensu.
Na szczęście, także w Polsce, zdarzają się ludzie również bez artystycznego wykształcenia, którzy są powszechnie uznanymi twórcami, być może będę kiedyś w ich poczet zaliczony. Postanowiłem więc, po wielu latach przygotowań i nauki, zrobić coś, żeby w tym dzisiejszym, trudnym świecie, dołożyć choć odrobinę wartości, które łatwo obronią się na coraz większym tle bylejakości. I do tego sprowadzają się słowa o mnie – staram się za każdym razem, żeby to, co tworzę było ważne, sensowne i niosło ze sobą jak największe znaczenie.