i pan z długą brodą między nimi uciszał zbłąkanych losem
ci stali już spokojnie kiwali się wolno jak trzciny
a na twarzach ich uśmiech
odciśnięty w sadzy
musimy
musimy jeszcze poczekać na dmuchawce co marzą mi się cierpliwie tak jak leżące kłosy
jest listopad
musimy jeszcze popatrzeć: oddany światu kundel piszczy przy śmietniku gdzie już nawet nie bawią się dzieci pustym zbiorem ich własnych marzeń
jest listopad
a żeby niebo wiosenne nad głowami zawisło musimy jeszcze poczekać
szepnij coś do ucha – zaraz będzie ciepło
pomnik
tuż nad wzrokiem przechodniów wyraz twarzy wykuty w kamieniu pyszni się minionym wiekiem i drwi z bieżącego roku
czy heroizm mógłby trwać dalej gdyby prorokom przerwano pracę?
kamienna purpura jakby na wietrze węźli się i kołysze nawet szept zwietrzał w pół drogi nie mając pewności zupełnej jaki to bohater
nikt już nie umrze z przebitą piętą
czasem tylko promień słońca padając na spoconą skałę wzruszy się własną tęczą
państwa – miasta
serca od wielu wieków bijące ale i te od nich znacznie młodsze wyrwano z dzwonów mosiężnych także spomiędzy mokrych tkanek
– miały być jednakowe zimne
nastała cisza
rozlano litość wyczyszczoną piaskiem z niewinnych dusz ukuto ostrza
(narzędzia chwały i przymusu wepchnięto już wcześniej do wiary)
miał miejsce hołd spleśniałym chlebem kamienną solą
na darmo spalono tablice – czy uznano je za fałszywe?
odtąd każdy z piłatów tak na wszelki wypadek przy sobie miał ręcznik i misę
a potem
z mis tych wytłoczą nowy kraj nowe też będą prawa
raczej z potrzeby – żeby mieć gdzie toczyć bardziej wymyślną wojnę
* * *
w parku przy Północnej spacerują wrony potykają się o liście patrzą jaki czas zmęczony cztery zmysły rosą mokre przyciszone placem zabaw wzdęte krzykiem światłem w oknie jakby oczy kota błysły przytrzymują krótką pamięć ledwie znanym dotykiem
przedświt
jeszcze drzewa szumią sennie nurkują w głębinach nocy mruczą wątłe pieśni o gwiazdach spadających lekko jak łzy
wobec strachu i marzeń kołyszą się niby wciąż odsuwając ciężki zapach dnia
kolory ciemności
pod wiszącą Kasjopeją mgła płynie niezgrabnie wszystkim pigmentom przymykając oczy
leżą tak nieruchome szczędząc oddechu by w horyzoncie pochłonąć się ciszą
Ta strona używa ciasteczek oraz zewnętrznych skryptów dla lepszego dostosowania treści do Użytkownika.
Więcej informacji znajduje się na stronie"Polityka prywatności"w stopce tej strony. UstawieniaAkceptujęNie akceptuję
Polityka prywatności & Cookies
O polityce prywatności
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić doświadczenie użytkownika podczas przeglądania witryny. Pliki cookie, które są sklasyfikowane jako niezbędne, są przechowywane w przeglądarce, ponieważ są kluczowe do działania podstawowych funkcji witryny. Strona używa również plików cookie stron trzecich, które pomagają analizować i zrozumieć, w jaki sposób użytkownik korzysta z tej witryny. Te pliki cookie będą przechowywane w przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Możesz również zrezygnować z tych plików cookie. Rezygnacja z niektórych plików cookie może mieć wpływ na wygodę przeglądania. Więcej informacji znajduje się na stronie"Polityka prywatności"w stopce tej strony.
Niezbędne pliki cookie są wymagane do prawidłowego funkcjonowania witryny. Ta kategoria obejmuje tylko pliki cookie, które zapewniają podstawowe funkcje i funkcje bezpieczeństwa witryny. Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych osobowych.
Wszelkie pliki cookie, które mogą nie być szczególnie potrzebne do działania witryny i są wykorzystywane głównie do gromadzenia danych osobowych użytkowników za pośrednictwem analiz, reklam i innych treści osadzonych, są określane jako niepotrzebne pliki cookie. Wymagane jest uzyskanie zgody Użytkownika przed uruchomieniem tych plików cookie w witrynie.