Spis kompozycji zaprezentowanych publicznie

Alchemik
na orkiestrę kameralną
i elektronikę

II. O miłości (fragment)

Całość baletu „Alchemik” oparta jest na przesłaniu i analizie wartości, jakie możemy dostrzec w tytułowej powieści Paula Coelho, w podziale na cztery części: o bogactwie, o miłości, o duchowości i o poznaniu – wszystkie poprzedzone mottem – wybranym cytatem ze stronic stworzonej przez Coelho historii. Muzyka miała być metafizyczna, mistyczna, w arabsko-egipskim charakterze; z wyraźnym bitem, elektroniczna z wykorzystaniem żywych instrumentów; zmysłowa, ale też dosadna. Wytycznych było wiele więcej, starałem się spełnić je wszystkie choć po części. /WIĘCEJ

The Puppet
z cyklu Verity Motions
muzyka elektroniczna
z solowymi partiami śpiewaków lub instrumentalistów

Muzyka ściśle zespolona z ruchem i obrazem dotyka w każdym filmie innego, ważnego dla pomysłodawcy, librecisty i choreografa – Grzegorza Brożka – tematu. Wszystkie emocje i treści przekazywane są tu w uniwersalnym i zarazem abstrakcyjnym języku sztuki. To protest i żal, atak i zgoda, gdzie każdy dźwięk i każdy ruch staje się kolejnym symbolem, który dopełnia specjalnie dobrana sceneria. /WIĘCEJ

Face the Truth
na orkiestrę kameralną
i elektronikę

Balet w 11 scenach do libretta Grzegorza Brożka opowiada o kobiecie, która próbuje spojrzeć w oczy swojej własnej prawdzie. Przypomina sobie swojego ukochanego, którego dotkliwie zraniła, a potem próbowała odzyskać; a analizując swoje błędy i konsekwencje lekkomyślności odwołuje się do sił wyższych, które obarcza całą odpowiedzialnością za wszystko, co dzieje się w jej życiu. /WIĘCEJ

Seeking Affection
z cyklu Verity Motions
muzyka elektroniczna
z solowymi partiami śpiewaków lub instrumentalistów

Muzyka ściśle zespolona z ruchem i obrazem dotyka w każdym filmie innego, ważnego dla pomysłodawcy, librecisty i choreografa – Grzegorza Brożka – tematu. Wszystkie emocje i treści przekazywane są tu w uniwersalnym i zarazem abstrakcyjnym języku sztuki. To protest i żal, atak i zgoda, gdzie każdy dźwięk i każdy ruch staje się kolejnym symbolem, który dopełnia specjalnie dobrana sceneria. /WIĘCEJ

Zamykam
na mezzosopran i fortepian

pieśń-fantazja do słów własnych

Pieśń opowiada o uczuciach, wierze i przemyśleniach Egipcjanki, która zmumifikowana czeka na swoje zmartwychwstanie. Ono nigdy nie nastąpiło – co mogłaby nam teraz po tysiącach lat powiedzieć? Czy już zwątpiła, czy nadal jej wiara jest nieugięta? /WIĘCEJ

I can pretend
z cyklu Verity Motions
muzyka elektroniczna
z solowymi partiami śpiewaków lub instrumentalistów

Muzyka ściśle zespolona z ruchem i obrazem dotyka w każdym filmie innego, ważnego dla pomysłodawcy, librecisty i choreografa – Grzegorza Brożka – tematu. Wszystkie emocje i treści przekazywane są tu w uniwersalnym i zarazem abstrakcyjnym języku sztuki. To protest i żal, atak i zgoda, gdzie każdy dźwięk i każdy ruch staje się kolejnym symbolem, który dopełnia specjalnie dobrana sceneria. /WIĘCEJ

Radośnica
na sopran, alt, bas, fagot, altówkę, harfę i fortepian

bajka dla dzieci

Ilustracja muzyczna do zupełnie nowej bajki, którą wymyślił Grzegorz Brożek wraz z Krzysztofem Pabjańczykiem i Maciejem Pletnią. Bajka o przygodach leśnych Duszków, które ratują swoją krainę, a przy okazji cały świat przed utratą radości, którą symbolizuje tu główna postać – tytułowa Radośnica. To drugi cykl moich utworów przeznaczonych dla najmłodszych słuchaczy – tych najbardziej wymagających. Starałem się w tej muzyce połączyć moje specyficzne podejście do dźwięku, z czysto klasycznym wykorzystaniem głosu i instrumentów, tak aby muzyka była jak najbardziej czytelna, ale też nie stałą się banalna. /WIĘCEJ

Separated Life
balet z muzyką elektroniczną
z wokalizą na kontralt

Preludium,
32 części,
Zakończenie

Zbiór powstał na zamówienie Grzegorza Brożka, który w imieniu Teatru Wielkiego w Łodzi postanowił wymyślić sposób na obchody Międzynarodowego Dnia Tańca 2020, które z przyczyn pandemii zostały odwołane i przeniesione do przestrzeni w chmurze.
Okoliczności i szaleńcze tempo prac nad tym wirtualnym baletem sprawiły, że muzyka przyjęła czysto elektroniczną formę. Brak czynnika ludzkiego uratowała jedna z najwspanialszych solistek Teatru Wielkiego w Łodzi, obdarzona niezwykłym głosem i umiejętnościami – Olga Maroszek. Wykorzystując ogromną skalę swojego głosu – tutaj niemal trzy oktawy – podkreśliła znaczenie każdego z pięciu tanecznych duetów. /WIĘCEJ

Łódzki spleen
muzyka elektroniczna

Wstęp i Zakończenie

Dwie kompozycje, bliźniaczo podobne miniatury na instrumenty klawiszowe i elektronikę powstały na początku kwietnia 2020 na zamówienie Rudolphiny Sherman. To muzyczna oprawa do opowiadań Autorki pod tym samym tytułem, a jednocześnie – z powodu charakteru i ich pełnionej funkcji – najkrótsze dwa utwory jakie kiedykolwiek napisałem. Miałem też zaszczyt – obok muzyki – stworzenia graficznej oprawy Kanału i wszystkich opowiadań. /WIĘCEJ

Requiem dla Pozostałych
na sopran, kontralt, baryton,
harfę, fortepian i kontrabas

I. Eleison
II. Officium
III. Sanctus
IV. Tractus
V. Dies Irae
VI. Lacrimosa
VII. Offertorium
VIII. Agnus
IX. Lux aeterna
X. Graduale

Dzieło powstało w latach 2017 – 2018 na zamówienie Olgi Maroszek i choć w pewnym sensie nawiązuje do chrześcijańskich tradycji gatunku, różni się znacząco od wszystkich skomponowanych dotąd mszy żałobnych. Nie ma zachowanego porządku, ani rangi części, a cały tekst w języku polskim jest mojego autorstwa. Żadne ze słów nie sugeruje konkretnego boga, jest to zatem muzyka dla wszystkich – niezależnie od religii, kultury, pochodzenia, przekonań, czasu i miejsca.
Tytułowe sformułowanie, oprócz wszystkich, których nigdy nie ujęto w żadnej modlitwie, czy choćby wspomnieniach, może wskazywać także tych, którzy pozostali… przy życiu. Słuchając wiele requiem powstałych w historii muzyki zawsze miałem wrażenie, że to nie tylko hołd dla zmarłych, ale czas refleksji nas – żyjących… /WIĘCEJ

Jeremiada ofiar przemocy
sonata na wiolonczelę i fortepian

I. Lamentoso – strach
II. Barbaro – gniew
III. Semplice – prośba

Sonata napisana w 2016 roku. Do jej skomponowania najważniejszym impulsem były konflikty i akty terroru na tle Kryzysu Migracyjnego Europy.
Pierwsza część wyraża głęboki żal, ale przede wszystkim przerażenie. To zaszczuta ofiara, której w pewnym momencie zaczyna zacierać się rzeczywistość i właściwy stan rzeczy, ofiara poddana zbyt długiemu stresowi sama zaczyna uczestniczyć w akcie zbrodni. Strach przeradza się w gniew wywołany brakiem wzajemnego szacunku i wzajemną wrogością – to obraz innej sytuacji, w której ofiara czując psychiczne i fizyczne cierpienie podejmuje nierówną walkę z oprawcą. w finale ktoś postronny chce zmienić świat, początkowo spokojnie prosi o zaprzestanie aktów przemocy, jednak błaganie wkrótce przeradza się w rozpaczliwy krzyk. Jednak przemoc jest wygodna, szybko przynosi zysk i przeważnie zwycięża. /WIĘCEJ

Tren
pamięci Dominika Połońskiego
na wiolonczelę i fortepian

Utwór jednoczęściowy

Tren z 2018 roku jest utworem pełnym nostalgii i refleksji związanych z umieraniem. Utworem, w którym dostojne i szerokie akordy zestawione są z zaskakującymi taktami pełnymi ruchu. Całość stanowi ilustrację bezradności, a wręcz gniewu z powodu czyjejś śmierci i naszego niezmiennego już osamotnienia. Muzyka przedstawia wspomnienia, drobne chwile – czasem śmieszne, albo nawet dziwne, ale z jakiegoś powodu ważne i niezatarte. To właśnie w te najbardziej wyraźne wspomnienia uciekamy, ale tylko na krótką chwilę. Niestety pomimo obecności wielu bliskich ludzi, utrata tej najważniejszej dla nas osoby sprawia, że pogrążamy się w bezgranicznej i przerażającej pustce. Utwór dedykowany pamięci Dominika Połońskiego, jednego z najwybitniejszych wiolonczelistów i pedagogów, jakich miałem zaszczyt poznać. /WIĘCEJ

16 Pieśni
do słów K.K. Baczyńskiego

na kontralt i fortepian
(wybór)

Nr 2. Jesień to gwiazdy
Nr 13. Miserere

Poezje Krzysztofa Kamila Baczyńskiego są mi szczególnie bliskie, pozwalają nawet w najmniejszych miniaturach obcować z geniuszem. Dzieje się to poprzez głębię przekazu, zadziwiający nastrój, albo zaskakujące formowanie wypowiedzi – ta fascynacja sprawiła, że pieśni do jego słów piszę od roku 1999. Najważniejsze w komponowaniu tych miniatur jest dla mnie nierozerwalna więź głosu z instrumentem – tu nie ma mowy o akompaniamencie, za to jest duet, gdzie obie partie są równorzędne. /WIĘCEJ

Krajobraz
do słów Z. Herberta
na kontralt i fortepian

Pieśń-fantazja

 

To jedna z najbardziej wirtuozowskich, najbardziej skomplikowanych, wymagających i trudnych do interpretacji kompozycji. Głos i instrument wykorzystany jest tu w całej możliwej skali. Muzyka wymaga absolutnej koncentracji zarówno od śpiewaczki i pianisty, ale również od odbiorców. Dzieje się tak za sprawą ogromnej mocy zamkniętej w warstwie literackiej. w kilku słowach zawarte są skrajności – upadek i zwycięstwo, lament i odwaga, groteska i melancholia. Cała pieśń jednocześnie wzrusza i przeraża, a ten pełen wachlarz emocji sprawił, że kilka linijek tekstu przyniosło kilkanaście minut muzyki. /WIĘCEJ

Kwartet herbertowski
do słów Z. Herberta
na sopran, alt, baryton i wiolonczelę

I. Napis
II. Postój
III. Umarli

Kwartet herbertowski z 2016 roku to trzy utwory literackie o różnych względach i skutkach przemijania. Uderzają swoją bezpośredniością, ale tez jednoczesną zawiłością wniosków i spostrzeżeń. Część pierwsza – muzycznie marsz – zwraca uwagę na kruchość naszego istnienia, jest pewnego rodzaju spacerem przez życie. Druga – w metrum nieregularnym – opowiada o częstym, zwłaszcza w naszych czasach, braku współczucia i refleksji nad czyjąś tragedią. Wreszcie część trzecia – walc – to trywialny i trochę sielski opis zmarłych i braku możliwości ich oddziaływania na świat żywych. /WIĘCEJ

U wrót doliny
do słów Z. Herberta
na lektora, flet, obój, fagot,
dwie wiolonczele, kontrabas,
harfę i fortepian

Utwór jednoczęściowy

 

Utwór pierwotnie napisany w 2010 roku, a wersja ostateczna – w nieco zmienionym składzie instrumentalnym w 2015. Oglądamy w nim apokalipsę, patrzymy na ludzi, którzy wciąż tkwią w swoim dawnym śmiertelnym obliczu; w dodatku okazuje się, że zbawienie nie jest wcale przyjemne, gdyż zgodnie ze słowami Poety, pozbawi się nas wszystkiego poza samotnością. z uwagi na charakter tekstu – bardzo mocny i dosadny – zrezygnowałem ze śpiewu pozostawiając surowy głos mówiony, a bogactwo ilustracji, kolorystykę i „śpiewność utworu” przeniosłem na zespół instrumentalny. Każdy z instrumentów, potraktowany solistycznie, jest symbolem odmienności nas wszystkich, a tkwiąc w jednej przestrzeni i wspólnej harmonii, jest z kolei wyrazem jednakowego dla nas losu. /WIĘCEJ

6 Pieśni do słów W. Szymborskiej
na kontralt i orkiestrę
(wersja na fortepian, wybór)

Nr 1. Pożegnanie widoku
Nr 2. Komedyjki
Nr 3. Może być bez tytułu
Nr 4. Dnia 16 maja 1973 roku
Nr 5. Nienawiść
Nr 6. Jawa

6 pieśni do słów Wisławy Szymborskiej na kontralt i orkiestrę, dedykowane Oldze Maroszek, powstały pod koniec 2012 roku. Sam pomysł narodził się przypadkiem – dostałem w prezencie piękny zbiór poezji autorki i do sześciu z tekstów niemal od razu usłyszałem całe morze muzyki. Starałem się oddać nie tylko tekst, który bywa zabawny, smutny, przekorny i infantylny, ale też wszystko to, co mogłoby wydarzyć się między wersami. Bo czy często nie jest tak, że ubieramy w piękne słowa złe i przykre rzeczy? Pieśni mają bardzo rozbudowaną partię orkiestrową, fragmenty bez śpiewu symbolicznie dopowiadają znaczenia, łączą wersety, albo wprowadzają nastrój do kolejnych myśli i tematów. /WIĘCEJ

Równanie zbieżności
na sopran, skrzypce i wiolonczelę

Utwór jednoczęściowy

 

Jakie jest prawdopodobieństwo jednoczesnego wystąpienia różnych rzeczy? Może związanych ze sobą, albo zupełnie niezależnych. Czasem nie wiadomo co z czego wynika, albo że coś wynika z czegoś. Opisuję tu rozmaite spotkania: spotkanie przyjaciół, może nawet pary, spotkanie wrogów na froncie, a może spotkanie gwiazd – ich taniec w śmiertelnym i olśniewającym uścisku. Jest też pustka i zderzanie w niej pojedynczych cząstek, które znoszą się wzajemnie, bo „przypadkiem” spotkały się w jednym czasie i miejscu. Czy ostatecznie świat zbiega się do zera, czy może do nieskończoności? /WIĘCEJ

Świadectwo zapomnienia
na dwoje skrzypiec i fortepian

I. Preludium
II. Fantazja

 

Muzyka odzwierciedla historię całkiem zwykłego, „przeciętnego” człowieka. Bierze się on znikąd, nie ma ważnych przodków, niewiele potrafi. Szybko zauważa, że świat wymaga od niego wielkiego wysiłku niewiele oferując w zamian, w dodatku za wcześnie trzeba podjąć decyzje, których konsekwencji się nie rozumie. W drugiej części ten ktoś zdaje sobie sprawę, że zostaje sam, jest anonimowy w tłumie i może liczyć tylko na siebie, zaczyna swoją mozolną drogę, udaje mu się nawet osiągnąć mały sukces. Szybko zauważa, że to tylko chwila, pojawia się wyniszczająca rutyna, nawet kiedy powie się stanowczo – nie – niczego to nie zmienia. Po przeżyciu danego mu czasu człowiek ten znika – jak trwałe jest świadectwo jego istnienia? a może jest jakiś ślad tego, że zapominamy? /WIĘCEJ

4 pieśni do słów własnych
na sopran i dwie wiolonczele

Nr 1. Element dzieła
Nr 2. Przemówienie
Nr 3. Patrzą
Nr 4. Piękno

Pieśni te, dedykowane Agnieszce Gzyl, przepełnione symboliką, są nieco przewrotne i podchwytliwe. To muzyka o sztukach wizualnych, ale nie w sensie współistnienia, czy interpretacji, ale w sensie opisu jednego gatunku słowami innego. Tu można przyznać, że to trochę sztuka o sztuce. Pierwsza pieśń opowiada o tym z czego składa się dzieło, druga jest wyobrażeniem tego, co dzieło sztuki mogłoby powiedzieć ludziom na nie patrzącym, trzecia to trochę ironiczny i groteskowy opis koneserów sztuki, a ostatnia to próba mojego własnego zdefiniowania piękna i tego jakie jest piękno w dzisiejszych czasach. /WIĘCEJ

Stabat Mater
do słów na podstawie tłumaczenia Leopolda Staffa
na kontralt, obój i chór kameralny
w czternastu ustępach

W Stabat Mater, utworze dedykowanym pamięci Piotra Macieja Wojtasiewicza, najważniejsze było dla mnie oddanie cierpienia matki, która traci swoje dziecko. Wiem, że tekst jest wybitnie sakralny, ale z drugiej strony sam sens tego cierpienia jest wciąż aktualny – gdzieś na świecie wciąż od nowa odgrywa się czyjeś małe, osobiste i anonimowe „stabat mater” i to właśnie o tym opowiada muzyka. o tej bezsilności, o rozpaczy, która wciąż się dzieje. Dlatego konstrukcyjnie utwór się nie kończy, brak jest Amen – zamknięcia, którego według mnie nigdy nie było i raczej nigdy nie będzie. Partia solowa kontraltu, tak skomplikowana, pełna pasaży przez nawet ponad dwie oktawy ma zapaść w sercu, często groźne i dysonansowe współbrzmienia chóru mają odbić trwały ślad, przy jednoczesnym płaczliwym pojękiwaniu oboju. /WIĘCEJ

Piąte słońce
na sopran, wiolonczelę,
fortepian, perkusję i taśmę

I. Preludium
II. Maszyny
III. Interludium
IV. Kosmos
V. Postludium

Utwór częściowo tylko wykonany, dlatego znajduje się wciąż w obu kategoriach, co mam nadzieję wkrótce się zmieni i poprawię wpisy tej strony.
Piąte słońce, dedykowane Marcie Wróblewskiej, z symbolicznego i przełomowego dla Majów roku 2012, opowiada o naszych czasach – o czasie maszyn, bez których prawie nikt nie wyobraża sobie życia. To perspektywa „tu i teraz”. w środkowej części utworu następuje coś w rodzaju oczyszczenia i przejście do innej perspektywy – „tam”. w trzeciej części opowiadam o ogromnym sukcesie ludzi, jakim była budowa statków kosmicznych, sięgam jednak jeszcze dalej i zastanawiam się co jest poza granicami naszego poznania. w ostatniej części zwracam uwagę na to jakim jesteśmy niewidocznym ziarnkiem piasku, kiedy weźmie się pod uwagę wielkość Drogi Mlecznej, albo całego Wszechświata. /WIĘCEJ

10 nokturnów
na sopran i fortepian

Powstałe w latach 2015 -2016 utwory początkowo jako pieśni do własnych słów przerodziły się, głównie z uwagi na ich charakter na pieśni bez słów. Wokaliza nie skupia uwagi na słowach, pozostawiając najważniejsze samo wrażenie płynące z dźwięków. Do muzyki głównym bodźcem były sny, jako nieodgadniony dotąd element nocy każdego z nas. /WIĘCEJ